Mój rok 2021 w zdjęciach i słowach. Zobacz podsumowanie!

Nie jest to u mnie nowością, iż pod koniec roku lubię zagłębić się w swój telefon czy komputer i poprzeglądać przeróżne  zdjęcia i filmy, które wykonałem przez ostatnie dwanaście miesięcy. Zrobiłem to również dziś…Jaki był kończący się 2021 roku w moim wykonaniu oraz ludzi,  z którymi mam przyjemność obcować? Zobaczcie Sami!

STYCZEŃ

Styczeń zacząłem z nadzieją, że będzie lepiej pod kątem organizacji treningów, zawodów oraz większych spotkań. Wyszło jak to w życiu – różnie. Teoretycznie za wiele nie można było, ale ludzie i tak swoje robili na tyle na ile mogli. Efekt…? Mieszany. Ja jednak pierwszy trening w nowym roku 2021 postanowiłem wykonać z moim pieskiem. Jak widać na załączonym obrazku, „zimowy klimat” był przeuroczy więc po treningu wróciliśmy cali w błocie. Larze to bardzo pasowało, mi już niekoniecznie!

LUTY

Luty zaczęliśmy od  intensywnych treningów zarówno w Siechnicach i we Wrocławiu. O ile styczeń pod względem ilości osób był dość słaby, to luty pokazał, że jest nadzieja na powrót do tego co było kiedyś.

            Luty to ponadto miesiąc gdzie co roku przybywa mi siwych włosów. Oczywiście śmieje się, ale 35 wiosen stuknęło. Na szczęście biegaczy dobrze o tym pamiętali i postanowili mi przypomnieć jak czas nieubłaganie płynie…

[smartslider3 slider=14]

Jeżeli chodzi o mój trening biegowy, to miałem dwutygodniową przerwę. Nie odbiła się na mojej formie aż tak bardzo. Wieczorami, biegałem już dość niezłe kilometrówki na stadionie. W kolejnym tygodniu robiłem jakieś szybsze treningi, zabawy biegowe czy podbiegi. Wyglądało to nieźle.

MARZEC

Marzec to miesiąc, w którym zazwyczaj staram się organizować wyjazdy biegowe. Tak było tym razem. Pojechaliśmy dość liczną ekipą ok. 40 osób na Weekend Biegowy do Karpacza. Na samym wyjeździe było wszystko co powinno być w takich wypadach. A co działo się dokładnie? Zapytajcie uczestników wyjazdu. Może Wam opowiedzą!

KWIECIEŃ

W kwietniu zaobserwowałem bardzo duże zainteresowanie bieganiem, moimi grupami oraz wspólnym trenowaniem ze mną. Uznałem to znak niebios więc postanowiłem wszystkich elegancko ubrać w barwy wojenne, tak aby na zawodach, które nomen omen zaczęły się odbywać, wyglądali godnie i dostojnie. Za tym szły oczywiście wyniki sportowe, ale przede wszystkim na pierwszym miejscu dobra zabawa i satysfakcja. Dodatkowo stacji TVN 24 udzieliłem krótkiego wywiadu na temat trudności biegania podczas pandemii. Dzięki Bogu przeżyłem ten wywiad choć ciężko było...

MAJ

Maj, to mój ulubiony miesiąc. Nie wiem czemu akurat ten? Na pewno nie chodzi o nadmierne grillowanie oraz spożywanie złocistego płynu. Po prostu lubię ten okres naszym klimacie. W samej kwestii biegowej dzieje się wiele. Odpalił się program Biegam Bo Lubię. Na wysokich obrotach jest ekipa ZEC SERVICE z Anią i Krzyśkiem na czele oraz ich przyjaciółmi. Funkcjonuje również projekt triathlonowy TMT, gdzie zostałem trenerem od biegania. Naprawdę nie jest źle.

CZERWIEC 

Czerwiec opiewa z starty i jest ich nawet dość sporo. Brakuje oczywiście biegów masowych na dużą skalę, ale cieszymy się tym co mamy. Oprócz udziału w zawodach to trenujemy cały czas na wysokich obrotach licząc, że uda się wreszcie na jesień sprawdzić własną formę.

Na przełomie maja i czerwca wylądowałem w Poznaniu na wymuszonym kursie z pracy. Odezwała się do mnie koleżanka z dawnych lat szkolnych, która na co dzień pracuje w stacji Polsat News, a w szczególności zajmuję się dziennikarstwem śledczym w programie "Państwo w Państwie".  Akurat szukała kogoś, kto wypowie się na temat uprawiania sportów wyczynowych...Cóż lepiej nie mogła trafić! Po tym wszystkim niestety, ale zostałem zmuszony do 14 dniowej kwarantanny więc pozostały mi tylko ćwiczenia w domu...

LIPIEC

W lipcu jak to bywa, towarzystwo łapie powoli wakacyjnego lenia. Trenują naprawdę najwytrwalsi i za dla nich wielkie brawa. Sporo też się dzieje w kwestii biegów charytatywnych. Przyjaciele ze Stowarzyszenia "Kilometry Pomocy" nie próżnują i co chwila organizują biegi dla potrzebujących. Ja gdy tylko mogę to...POMAGAM!

Ponadto ja również udaje się na krótki urlop kilku dniowy aby podładować akumulatory. Korzystam, gdyż mówią, że zaraz Nas zamkną…

SIERPIEŃ

Jeszcze Nas nie zamknęli więc korzystamy dalej. Pod koniec sierpnia rzutem na taśmę udałem się na tydzień czasu na portugalską wyspę…Madera. Nie będę się rozpisywał nad pięknej tego miejsca, po prostu trzeba to zobaczyć na własne oczy. Udało się nawet trochę pobiegać, ale klimat bardzo ciepły więc mało sprzyjający. Ponadto generalnie sam nie wiem czy będąc tam przebiegłem więcej kilometrów czy wypiłem litrów portugalskiej ponchy…..?

W sierpniu również zdecydowałem się, wykonać pierwszy w życiu tatuaż, który to w zasadzie był prezentem. Zostanę już z nim do końca życia i bardzo jestem z tego zadowolony.

WRZESIEŃ

We wrześniu jak Ja to zawsze powtarzam…wracamy do żywych. Wracamy po urlopach, obżarstwie i złej diecie. Naturalnym i oczywistym jest, że nie wszyscy. Są jednostki, które karnie respektują reżim treningowy, który sobie narzucili i konsekwentnie realizują swój plan biegowy. Gratulacje dla takich osób! Trenujemy, działamy gdyż jesienne starty lada chwila!

Ja dodatkowo zostaje zaproszony do poprowadzenia jakże klimatycznego biegu jakim II Piławska Skała. Świetny klimat, polecam każdemu!

PAŹDZIERNIK

W październiku ponownie udaliśmy się na Weekend Biegowy. Tym razem padło na mekkę polskich biegów wytrzymałościowych czyli Szklarską Porębę. Jak zawsze atmosfera była przednia zarówno na treningach jak i po za Nimi. Powoli zaczyna się klarować stała ekipa na wyjazdy. Ponadto w przestrzeni publicznej pojawia się coraz częściej zagadkowe hasło: „Pokój 102”. Do dzisiaj próbuje rozwiązać ten tajemniczy slogan…

Przełom października i listopada to ponowny start projektu VitaGO Chellenge Wszyscy na START. Program skierowany był do osób dotkniętych fenyloketonurią. Udało mi się rozbiegać sporą rzesze młodych osób! A jak zachęcałem do projektu? Zobaczcie Sami w materiale poniżej.

[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=btyEhzJBH1A[/embedyt]

LISTOPAD

Listopad był miesiącem w, którym wreszcie zakosztowaliśmy dość sporej imprezy biegowej. Udaliśmy się dość mocną i sporą ekipą na 6. RST Półmaraton Świdnicki. Również w związku z tym wydarzeniem, postanowiłem zrobić wyjazd integracyjny ekipy AD Group podsumowujący nasze tegoroczne dokonania. Padło naprawdę wiele wartościowych wyników, a sama impreza wieczorna była iście kameralna i tylko dla Nas. Było naprawdę świetnie.

Listopad, to również czas zmian w mojej pierwszej pracy zawodowej. Otrzymałem awans na kolejny stopień wojskowy. Zmiana otoczenia, ludzi, przełożonych i podwładnych. W mojej ocenie na jak największy plus. I tak rozpoczął się 16 rok marszu w Siłach Zbrojnych RP.

GRUDZIEŃ

Grudzień nie mógł się zakończyć niczym innym jak……Weekendem Biegowym! Tym razem znowu Karpacz. Nie wiem co ludzi tam tak ciągnie, ale był zdecydowanym faworytem. Może kiedyś się dowiem. Nie mniej jednak mimo, że Karpacz znany to pierwszy raz byliśmy w innym hotelu, innej restauracji. W mojej ocenie na zdecydowany plus i myślę, że również w ocenie uczestników wyjazdu.

Również w grudniu w bardzo miłej atmosferze, zakończyliśmy wspólny rok treningów z ekipą ZEC SERVICE. Dziękuję Wam bardzo za ten świetny i niepowtarzalny czas.

Grudzień to również święta. Było kilka treningów świątecznych i spotkań. Był opłatek, życzenia czyli wszystko to co powinno być. Czekamy na Sylwestra!

Patrzę dziś sobie przez okno, w to ładne błękitne niebo i wierzę w to, że 2022 będzie lepszy. Że powoli wszystko wróci do normy. Mam wielką nadzieję, że spotkamy się niedługo na jakimś dużym biegu z uśmiechami na (niekoniecznie zakrytych) twarzach.

Tego nam wszystkim życzę. I zdrowia, dużo zdrowia!!! 

Jak wyznaczyć poszczególne progi na podstawie badania poziomu kwasu mlekowego?

Wielu z Nas stawia sobie często pytanie w jaki sposób można swój trening biegowy, zrobić jeszcze bardziej efektywnym, tak aby przynosił on jeszcze większy progres. Często szukamy ciekawych rozwiązań, sporo czytamy czy rozmawiamy z innymi "zapaleńcami" naszej pasji sportowej. Warto wiedzieć, że trening przynosi wtedy rezultaty jeżeli mamy wiedzę jakie są nasze strefy przemian tlenowych. Poniżej na przykładzie Rafała, amatora i wielkiego pasjonaty sportu, postaram się wytłumaczyć jak prawidłowo wyznaczać poszczególne progi wytrzymałości tlenowej.

Jednym z najbardziej popularnych metod wyznaczania progów wytrzymałości jest tzw. „Test Żołądzia” (jego nazwa pochodzi od nazwiska profesora Jerzego Żołądzia). Do wykonania testu niezbędny jest pulsometr, aby biegać na określonym tętnie oraz urządzenie do pomiaru zakwaszenia krwi.

Aby poprawnie wykonywać badanie należy pobierać krew z z opuszka palca lub płatka ucha. W celu dokładności pomiaru krew powinno pobierać się z tego samego miejsca. Mimo tego, Ja przez lata nie dopatrzyłem się istotnych zmian przy zmianie miejsc nakłucia. Dalej, aby przystąpić do badania należy przygotować sobie waciki dezynfekujące, gazę suchą oraz rękawiczki jednorazowe dla bezpieczeństwa badanego i badacza.

Warto również troszkę więcej powiedzieć czym jest urządzenie do pomiaru zakwaszenia. Otóż sprzęt ten to pozwala na analizę zawartości kwasu mlekowego we krwi podczas wykonywania wysiłku czyli tzw. poziomu zmęczenia organizmu mówiąc najogólniej. Jest to jedno z podstawowych urządzeń używanych podczas treningu biegowego za pomocą którego można obliczyć wielkość obciążeń treningowych dla zawodnika. Wielu trenerów nie wyobraża sobie układania planów treningowych bez analizy tego wskaźnika. Za pomocą takiego sprzętu trener jest w stanie określić próg przemian anaerobowych czyli wielkości obciążenia, w którym dochodzi do przewagi procesów beztlenowych nad procesami tlenowymi.

Tyle w teorii. Przejdźmy więc do praktyki. Badanie rozpoczęło się od zbadania tętna przedwysiyłkowego oraz stężenia kwasu mlekowego we krwi przed podjęciem wysiłku. Stężenie to powinno oscylować wokół 1 mmol/l. W przypadku Rafała mieliśmy wynik 1.2 mmol/l więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Należy pamiętać, że przed przed badaniem nie powinno się wykonywać rozgrzewki, a dzień przed unikać mocnego treningu. Wartości wpisałem w przygotowaną przeze mnie tabele.

Moim celem było zbadanie u Rafała, progów anaerobowych. Jako miejsce testu wybrałem stadion gdyż tutaj mogę w sposób ciągły sprawować kontrolę nad tempem biegu jak i nad osobą badaną.

Sam test wyglądał następująco. Rafał miał za zadanie pokonać 4 minut biegu na uprzednio zadanym tętnie oraz na przerwie 2min. Po każdym wysiłku badaliśmy tętno, mierzyliśmy przebiegnięty dystans i zwiększaliśmy sukcesywnie prędkość. Warto zaznaczyć, iż długość pokonywanego wysiłku nie jest przypadkowa gdyż właśnie po ok. 3 minutach następuje stabilizacja procesów w organizmie dlatego wyniki są obiektywne. Gdyby wysiłek był krótszy, mogły by występować zaburzenia, a otrzymane wyniki były przekłamane.

PRĘDKOŚĆ

HR WYNIK mmlo/l TEMPO
Spoczynkowe 75 1,2 -

12 km/h

130 2,3 5.00 min/km
12,6 km/h 135 2,4 4.45 min/km
13,3 km/h 140 2,8 4.30 min/km
14,1 km/h 150 3,4 4.15 min/km
15 km/h 163 7,7 4.00 min/km

Tak jak wspominałem wcześniej, podczas testu starałem się szukać momentu w którym Rafał osiągnie on wartość 4 mmol/l. W tym przypadku udało się to przy 163-168 uderzeniach serca/min i prędkości biegu ok. 4:09 km/min. Tyle wynosi jego próg anaerobowy. Najbezpieczniej dla Rafała było by, gdyby biegał na wartościach nieco niższych niż wskazane przy badaniu. W momencie kiedy Rafał przyśpieszył znacząco do prędkości poniżej 4min/km, mleczan wzrósł aż do 9mmol/l. W pierwszej chwili myśleliśmy, że uzyskany wynik był wadliwy, ale powtórka testu pokazała wynik 7.8 mmol/l więc dla mnie był to już sygnał, że dawno "opuściliśmy" prób tlenowy.

 

Warto również postawić sobie pytanie dlaczego za wartość progu tlenowego przyjmuje się akurat 4mmol/l? Uważa się, że próg tlenowy odpowiada stężeniu mleczanu wynoszącego 2 mmol/l we krwi, a próg beztlenowy – 4 mmol/l (oznaczmy go nie tylko jako AT, ale AT4). Przy czym należy pamiętać, że jest to „górna granica”, a nie środek jakiegoś przedziału.

Wartość spoczynkowa mleczanu we krwi waha się około 1 mmol/l. Przy rozpoczęciu wysiłku, przy stopniowym wzroście, po przekroczeniu granicy, która kształtuje się na poziomie ok. 40% VO2max zaczynają się włączać do przemian energetycznych procesy beztlenowe. Na razie są niewielkie, ale powodują wzrost mleczanu we krwi do poziomu 2 mmol/l – mamy zatem pierwszy próg osiągnięty – próg tlenowy. Dalszy wzrost intensywności powoduje wzrost stężenia mleczanu, który przy poziomie ok. 75% VO2max (+/- 5%) osiąga maksymalną równowagę między utylizacją, a wytwarzaniem na poziomie ok. 4 mmol/l – jest to próg beztlenowy. Dalszy wzrost intensywności spowoduje bardzo spory wzrost mleczanu i znaczące spowolnienie uzyskiwania energii z przemian tlenowych.

Niewątpliwie wyznaczanie progów wytrzymałości tlenowych, daje inne spojrzenie na trenowanie. Uważam, że takie podejście do treningu idealnie wskazuje miejsca, w których należy coś poprawić lub zmienić. Pokazuje mocne i słabe strony jednostki pod jednym kluczowym warunkiem. Należy umieć analizować wszystkie wyniki i wyciągać z nich wnioski, które następnie służą poprawie wyników.

Dlatego podsumowując. Uważam, że jeśli inwestujecie w swój trening czas, pieniądze oraz własne zaangażowanie oraz zależy Wam na wynikach i postępie należy swój trening monitować profesjonalnie, a przynajmniej dążyć do niego w jak największym procencie. Tylko wtedy mamy realną szanse na progres i zadowolenie z tego co się robi i stanowi naszą życiową pasję.

Jak radzić sobie ze sportem w czasach epidemii?

Na pewno na wielu z Nas odbiła się obecna sytuacja związana z pojawieniem się w naszym kraju koronawirusa oraz co za tym idzie, wprowadzenie stanu zagrożenia epidemiologicznego. Wielu z Was miało plany sportowe, szczytne cele, ale co najważniejsze uwielbiało i kochało swoją aktywność fizyczną. Co teraz w takim razie jeśli dookoła otaczają Nas przeróżne nakazy i zakazy, a w podświadomości mamy lęk przed potencjalnym zarażeniem? Okazuje się jednak, że nawet w tych obecnie trudnych czasach, można odnaleźć przysłowiowe światełko w tunelu.

Czy wolno biegać oraz trenować na świeżym powietrzu?

To podstawowe pytanie zadają sobie wszyscy odkąd nasze władze wprowadziły stan wyjątkowy. Czy coś mi grozi jeśli wyjdę z domu? Czy mogę się zarazić i tym samym narazić siebie i moich bliskich na kontakt z koronawirusem? Czy mogę po prostu wyjść z domu i pobiegać? Otóż jeśli jesteśmy zdrowi, nie jesteśmy objęci kwarantanną lub nadzorem sanitarnym, to odpowiedź brzmi tak! Jednakże są pewne obostrzenia do których warto się stosować .

Przede wszystkim jeśli wyjdziemy pobiegać na świeże powietrze, trzymajmy się kilku zaleceń o jakie apelują przedstawiciele władz i resortu zdrowia. Na sam początek starajmy się wybierać takie miejsca gdzie jest małe skupisko ludzi. Niestety, ale nie wszyscy stosują się do zaleceń lekarzy czy władz i frywolnie chodzą sobie po ulicach czy parkach. Wśród takich osób są też osoby zarażone i co najgorsze mogą być tego nieświadome!

Kolejną rzeczą na jaką wartą zwrócić uwagę to pora dnia. Zdecydowana większość z Nas została w domu i stosuje się do zaleceń. Tak więc wybierajmy pory poranne lub mocno wieczorne. Mamy wtedy sporą szansę na spotkanie mniejszej ilości osób lub całkowity ich brak. Ponadto biegajmy sami. Jeśli już chcecie z kimś, niech to będą Wasi domownicy, którzy tak samo jak Wy są z Wami w domach i macie pewność, że są zdrowi.

Siłownie i kluby fitness.

Jedno z największych skupisk ludzi, zarazków i bakterii. Na szczęście wiele takich lokali jest zamkniętych choć nie wszystkie. Spora część z nich to prywatne biznesy ich właścicieli i tak naprawdę oni decydują o tym czy zamkną klub czy nie. Osobiście znam wiele osób, które w dalszym ciągu prowadzą tego typu usługi.

Ale pomimo zdecydowanie większej ilości zamkniętych tego typu miejsc, to jest rozwiązanie na zastępcze ćwiczenia siłowe. Zapytacie gdzie? Oczywiście w domu!

W swoim pokoju, sypialni czy biurze możemy urządzić sobie naszą małą domową siłownie. Większość z Nas ma w domu małe sztangi, hantle czy inne tego typu przedmioty. Jeśli jednak w Waszych domach jest deficyt tego typu rzeczy to jestem przekonany, że Wasza kreatywność będzie tutaj swoistym drogowskazem. Do ćwiczeń siłowych możecie wykorzystać: butelki z wodą, ciężkie kartony, torby np. z żywnością itp. Do wyboru do koloru.

Również moim zdaniem warto na ten czas mocno „uśmiechnąć się” do kalisteniki.  Jest to aktywność fizyczna polegająca na treningu siłowym opartym na ćwiczeniach z wykorzystaniem własnej masy ciała, takie jak np. pompki, mostki czy brzuszki. Jest często łączona ze ćwiczeniami rozciągającymi. Ta forma aktywności daje naprawdę świetne efekty w sylwetce oraz w samopoczuciu.

Odwołane imprezy zawody biegowe! Co robić?

Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, iż świat się Nam zawalił to jednak nie jest, aż tak tragicznie jakby to wyglądało.

W swoim okresie zawodowej kariery biegacza nie zawsze był czas kiedy można było wystartować w jakimś biegu, a z realizacji treningu wynikała taka potrzeba. Co wtedy się robiło? Realizowano bardzo dziś zapomnianą jednostkę treningową jaką był sprawdzian! Jest to forma sprawdzenia samego siebie wtedy, kiedy nie mamy takich możliwości na zawodach.

Tak więc teraz jeśli mieliście startować już niebawem na dystansach 5 km, 10 km, półmaraton, to zróbcie sobie sprawdzian. Zrealizujcie go w takich odstępach jak miały wyglądać docelowe biegi. Czy to Wam się uda? Czy poczujecie się tak samo jak na zawodach? W większości przypadków zdecydowanie nie, jednakże zmusicie organizm do maksymalnego wysiłku, a w Waszej głowie przypomni się co to znaczy walka i zmęczenie.

Cały wspomniany aspekt jest szalenie istotny w procesie treningu biegowego. Jeśli go zlekceważycie, to w mojej ocenie bardzo ciężko będzie Wam wrócić do regularnych startów nawet jeśli obecna sytuacja miała by trwać tylko miesiąc (choć się nie zapowiada).

Nowe priorytety!

Podsumowując cały mój wywód chciałbym i jednocześnie życzyłbym sobie, aby dotarło do Was jedno przesłanie z tego artykułu. Musimy przewartościować całą naszą bieżącą aktywność. I tą fizyczną, i tą związaną z pracą czy domem. Musimy na nowo określić priorytety. To, co jeszcze przed tygodniem czy miesiącem było dla nas bardzo istotne, dzisiaj – w obliczu prawdziwego zagrożenia – musi zejść na dalszy plan. To, jak szybko uporamy się z wirusem, zależy wyłącznie od Nas samych. Tylko w ten sposób zwalczymy poważne zagrożenie, przetrwamy i jeszcze nie raz przybijemy sobie przysłowiową „piątkę” na trasach biegowych.

Jak wybrać odpowiednie buty do biegania?

Buty do biegania odgrywają znamienną rolę w życiu biegacza. Jednak w ostatnim czasie gdy spotykam się z ludźmi, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę biegową lub już biegają, opowiadają mi o swoich problemach związanych z różnego rodzaju kontuzjami, urazami czy szeroko rozumianym dyskomfortem, którego następstwem jest brak treningu czy też brak możliwości jego dostatecznego realizowania, na takim poziomie na jakim by się chciało.

Po dłuższych wywiadach z takimi osobami, dochodzę do wniosku, że wiele problemów tkwi……w złym doborze obuwia.

Ok, skoro postawiliśmy tezę, że za szereg kontuzji i urazów w wielu przypadkach odpowiada zły dobór obuwia, to jak w takim razie robić, aby moje nowe buty do biegania były akurat właściwe dla mnie? Czy jest jakiś sposób aby wydane pieniądze – często niemałe – przekładały się na jakość i zadowolenie? Poniżej postaram się w jak najlepszy i zarazem jak najprostszy sposób wyjaśnić na co zwracać uwagę przy doborze oraz zakupie swoich „biegówek”.

DAWNO, DAWNO TEMU...
W czasie kiedy jeszcze byłem zawodowcem, a bieganie było moim głównym źródłem dochodu, buty biegowe odgrywały szalenie ważną i istotną rolę w moim życiu. Biegając dystansach od 800m do 5000m w przedziale klasy mistrzowskiej, musiałem stawiać na jakość i solidnie wykonanie, zwłaszcza kiedy robi się ok. 200km…...w tygodniu!

[smartslider3 slider=1]
W tamtym okresie, na daną chwilę posiadałem do użytku ok. 5-6 par butów gotowych do realizacji treningu. Było to obuwie na spokojne i długie rozbiegania, jak również sprzęt przeznaczony do szybkich treningów tempowych czy też wytrzymałościowych. Również w swoim asortymencie posiadałem tzw. „startówki” czyli specjalne buty przeznaczone do startów na ulicy. Oczywiście Ja biegałem głównie na bieżni więc priorytetem były dla mnie tzw. „kolce”, ale to materiał na całkiem inny wpis. Innym razem...

Wracając do tematu moich butów i tamtego okresu. To właśnie dzięki niemu mogłem sobie wyrobić na ten temat własne, indywidualne zdanie, jak również czuć się w tej roli jako osoba kompetentna w zakresie pomocy czy doradztwa. Sytuacja ta zaowocowała moją współpracą z firmą Nike przez dość długi okres czasu. Prowadziłem szereg zajęć rekreacyjno – sportowych pod patronatem tej firmy oraz pracowałem przy doradztwie specjalistycznego obuwia. Trwało to dobrych kilka lat.

PRONACJA, SUPINACJA, STOPA NEUTRALNA....O CO CHODZI?
Niestety jak się okazuje dobranie odpowiednich butów nie jest takie proste jakby się Nam wydawało. Czasami zdajemy się na doradztwo w postaci personelu sklepu gdzie dokonujemy zakupu. Jeśli mamy szczęście i trafimy na kogoś odpowiedniego z doświadczeniem to jest git. Gorzej jest wtedy gdy obsługuje Nas np. student, który musi dorobić do czesnego (nie ujmując studentom), a jego celem do osiągnięcia jest jak największa liczba sprzedanych butów.

Co w takim razie zrobić aby się „nie sparzyć”? Jak właściwie dobrać i w konsekwencji kupić jak najlepsze buty dla siebie? Zapoznaj się z kilkoma moimi radami oraz sugestiami, a nauczysz się na co zwracać uwagę i jak ustrzec się przed złym doborem butów, które odgrywają zasadniczą rolę w naszym biegowym życiu.
Supinacja pronacja
Na sam początek musimy poznać trzy bardzo ważne definicję, które dotyczą naszych stóp oraz sposobu ich stawiania. Nasza stopa oraz sposób jej stawiania czy też mówiąc językiem fachowym przetaczania, może być neutralna, pronująca lub supinująca.
Pronacja
Pronacja stopy to coś naturalnego jednakże problem pojawia się wtedy, gdy jest ona nadmierna. Jest to wada, która charakteryzuje się tym, że ciężar ciała opiera się głównie na wewnętrznej krawędzi stopy. Stopy kierują się do środka, a pięty odstają od linii prostej na zewnątrz. Dysfunkcja ta może prowadzić do bólu śródstopia, kostek, łydek, a także bólu kolan. W poradzeniu sobie z problemem przyjdą specjalne buty biegowe przeznaczone właśnie dla tych osób lub w ostateczności wkładki ortopedyczne.

Nie zaleca się chodzenia w gotowych wkładkach sprzedawanych biegaczom, ponieważ są one zbyt sztywne. Ponadto każdy z nas ma inne stopy, więc nie ma mowy o jakimkolwiek dopasowaniu. Takimi gotowymi wkładkami można sobie tylko narobić problemów zdrowotnych – jednym z dość częstych urazów jest zapalenie rozcięgna podeszwowego.

Supinacja
Supinacja to ruch polegający na odwróceniu części kończyny na zewnątrz od jej naturalnego położenia. Nadmierna supinacja może doprowadzić do przeciążeń w obrębie stawu i jego okolic. Supinacja stóp polega na przechylaniu stopy w kierunku jej zewnętrznego krańca, jeśli występuje często, może zaburzać chód i doprowadzić do kontuzji stawu skokowego. Ciężar ciała przenoszony jest przede wszystkim na zewnętrzną krawędź stopy.

Występuje u osób z wysokim i sztywnym podbiciem. Tego typu wada najczęściej kończy się skręceniami stawu skokowego, stanami zapalnymi w obrębie kostek, czasem też bólem łydek.

Stopa neutralna
Ostatnim rodzajem jest tzw. stopa neutralna. Pracuje ona tak, że w trakcie przetaczania z pięty w kierunku palców na początku przechyla się w kierunku kostki przyśrodkowej, by ostatnie przenieść obciążenie na zewnętrzną krawędź stopy. Dzięki temu podczas biegu ciężar ciała rozkłada się równomiernie na całej stopie począwszy od pięty, aż do wybicia i jej oderwania.

Jest to teoretycznie najlepiej ułożona stopa do realizacji treningów biegowych.

JAK SPRAWDZIĆ?
Zatem jak sprawdzić model ułożenia stopy, który mnie dotyczy?

Przygotuj czystą kartkę papieru. Zmocz stopę lub pożyć od dziecka farbki i ją pomaluj! Następnie postaw ją na przygotowanym arkuszu.
Odcisk, który zostawi Twoja stopa da odpowiedź jakie masz sklepienie. Odciski będą prezentować się następująco:

Jak wybrać odpowiednie buty do bieganiaMój odcisk stopy

  • PRONACJA: pełny odcisk stopy, niskie sklepienie i prawdopodobieństwo mocnej pronacji;

  • SUPINACJA: brak odcisku, lub tylko cienki pasek łączący palce i piętę oznacza, że masz wysokie sklepienie, czyli supinacja;

  • STOPA NEUTRALNA: średni odcisk, normalną pronacja, czyli stopa neutralna.

STARE BUTY PRAWDĘ CI POWIEDZĄ!
Warto również spojrzeć na swoje stare buty. Paradoksalnie wiele można się z nich dowiedzieć! Wyciągnijcie je i sprawdźcie dokładnie podeszwę:

- Pronacja : wewnętrzne krawędzi podeszwy będą mocniej starte niż środek i zewnątrz;
- Supinacja : starta zewnętrzną część;
- Stopa neutralna : starta zewnętrzna część pięty oraz wytarty środek przedniej części buta.

MASA CIAŁA I POZIOM ZAAWANSOWANIA
Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden ważny aspekt, a w zasadzie dwa. Otóż przyjmuje się (w dużym uproszczeniu), że osoby z wagą powyżej 80 kg powinny jednak sięgać po buty z silną stabilizacją gdyż podczas biegu przetaczają bardzo duży ciężar.

Również przyjmuje się, że osoby, które co dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem mają bardzo charakterystyczny układ stawiania stopy. Mianowicie biegają z tzw. „pięty”. Doświadczony i dobrze wybiegany biegacz będzie korzystał głównie z śródstopia. Natomiast początkujący amator głównie z pięty. Dlatego też dla takich osób również zaleca się byty z silną stabilizacją.

ZAWSZE W REALU!
Na sam koniec pozostaje kwestia praktycznej przymiarki. Jeżeli już wiemy jaki mamy typ stopy, jak ona się Nam układa i wreszcie mamy upatrzony model, to warto je przymierzyć. Często widzimy w sklepach internetowych śliczne buty. Jednak gdy już je zamówimy i kurier Nam je wręczy, okazuję się, że w realu już takie fajne nie są. A to kolor nie taki jak w „necie”, nie wspominając już o odczuciach czy odpowiednio dobranym rozmiarze.

Dlatego zawsze warto przymierzyć „na żywo” taki but. Podoba Ci się but w Internecie? Bo ma lepszą cenę niż w sklepie stacjonarnym? Nic nie stoi na przeszkodzie byś poszedł do sklepu, przymierzył buta i zamówił go za chwilę z sieci bo np. jest tańszy niż w sklepie stacjonarnym, ale pamiętaj.....zawsze przymierz!!!

[smartslider3 slider=13]

I ostatnia zasada…..jak masz już buta na nodze, a najlepiej dwa to stań na dwie nogi. Następnie włóż dwa palce od dłoni za piętę. Powinno Ci one wejść z lekkim oporem. Jeśli tak jest, to masz idealnie dobrane buty biegowe!
Gratuluję!

PODSUMOWUJĄC
Buty biegowe to bardzo ważna rzecz w życiu biegacza. Prawidłowo dobrane powinno zapewniać komfort, odpowiednie prowadzenie stopy i bezpieczeństwo dla całej kończyny. Często mnie pytacie jaką konkretnie markę polecam. Nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi gdyż każdy ma swoje przyzwyczajenia.

Jeśli chcecie wiedzieć w czym Ja biegam to zapraszam tu:
Ghost, Ricochet,…..czyli wszystko co najlepsze od Brooks’a!

Kończąc! Nie żałujmy więc we wspomnianym aspekcie ani poświęconego czasu na wybór oraz środków finansowych gdyż jak mówi stare porzekadło: „Kupujesz tanio, płacisz drogo”. I to się niestety często w naszym biegowym świecie sprawdza. Udanych wyborów!

Ghost, Ricochet,…..czyli wszystko co najlepsze od Brooks’a!

Do napisania tego artykułu zbierałem się już od dłuższego czasu. Niemniej jednak aby zachować jak największą obiektywność oraz rzetelność w swojej ocenie, postanowiłem jeszcze trochę się wstrzymać z wnioskami, tak aby moja recenzja w jak najbardziej zbliżony sposób odpowiadała rzeczywistym faktom.

Z firmą Brooks pierwszy raz spotkałem się ok. 1,5 roku temu i to całkiem przypadkiem. Będąc jeszcze zawodnikiem dla, którego bieganie było sposobem na życie, a na rynku biegowym mogła istnieć tylko jedna marka sprzętu sportowego (no może dwie).  Jakie mam na myśli? Zapewne większość z Was się domyśla. Przejdźmy jednak do konkretów.

PIERWSZE SPOTKANIE Pierwszym butem z jakim miałem kontakt był ….Ghost 11. Byłem bardzo sceptyczny, nie wspominając już zmianie swoich przyzwyczajeń. Mimo to postawiłem nie ograniczać się aż tak mocno, a raczej otworzyć się na ewentualne zmiany. Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę był…..brak bólu ścięgna Achillesa. Z kontuzją tą borykam się jeszcze z dawnych lat zawodowej kariery i tak naprawdę muszę przyznać, że uraz ten był w głównej mierze, jednym z wielu jak najważniejszych czynników powodujących podjęcie przeze mnie decyzji o zakończeniu kariery.

GDZIE TEN BÓL AHILLESA? Kontynuując, coś sprawiało mi dyskomfort przez ostatni dłuższy okres czasu okazuję się, że może nagle nie istnieć. Było to naprawdę świetne uczucie! Zmianę tą powodują specjalne systemy, które możemy znaleźć w Ghostach. Buty te przeznaczone są dla osób ze stopą neutralną lub supinującą. Optymalna ilość amortyzacji i elastyczność zapewniają komfortowe trenowanie dla każdego biegacza, natomiast oddychająca siatka w cholewce gwarantuje świetną wentylację. Co ciekawe droop tego buta to 12 mm czyli różnica wysokości pomiędzy piętą i śródstopiem, a sama waga to już tylko 309 gram. But nadaje się idealnie do typowej „roboty” treningowej jak również na udział w zawodach. Można rzec, że Ghost 11 to taki „Uniwersalny Żołnierz” świecie biegaczy!

OD STRONY TECHNICZNEJ Ghost 11 zapewnia bardzo dużą stabilność oraz amortyzację. Zastosowanie bezszwowej cholewki powoduje, że wszelkie wzmocnienia czy to w rejonie palców czy w rejonie śródstopia zostały schowane do środka. Są obecne, ale z zewnątrz ich nie widać. But dzięki temu jest gładszy zarówno od zewnątrz jak i wewnątrz, a także wygląda o wiele smuklej.

RICOCHET – czyli biegowy Struś Pędziwiatr Po bardzo pozytywnych odczuciach związanych z Ghostami, przyszedł czas aby wypróbować coś nowego z bardzo bogatej floty firmy Brooks. Wybór padł na model Ricochet!

DLA KOGO? Obuwie te przeznaczone jest dla osób, które cenią sobie szybkość oraz sprężyste odbicie. Buty po sile zderzenia z ziemią umożliwiają dobre wybicie. Ponadto obuwie na podeszwie zewnętrznej posiada zgięcia, które są wsparciem dla naturalnego ruchu stopy. Richochety  robione są w technologii Fit Knit – wyjątkowo elastycznej oraz przewiewnej tkaniny, która dobrze obejmuje stopę. W połączeniu z systemem sznurowania tworzy dobre dopasowanie do każdej stopy.

DROP I WAGA Drop w tym przypadku to 8mm, a waga buta jest lżejsza niż w modelu bardzo podobnym jaki jest Levitate lub innych. Całość powoduje, że biegając w Ricochetach mamy wrażenie jakbyśmy biegali w butach startowych lub co najmniej półstartowych. Ja model ten wykorzystuje na szybkie biegowe treningi realizowane na krótkich odcinkach. W mojej ocenie wtedy spełniają one najlepiej swoją rolę.  Zdecydowanie polecam!

NOWOŚĆ – Ghost 12! Ghost 12 miał swoją premierę całkiem niedawno. Skoro „jedenastka” zostawiła tak pozytywne wrażenie po sobie, nie mogło w mojej kolekcji zabraknąć najnowszej pozycji od Brooksa! Pierwsze zderzenie z nowym modelem i co? Jest lżejszy od poprzednika! Coś co wydawało mi się niemożliwie do zrobienia, okazuję się faktem.

PONOWNIE DLA KOGO? Podobnie jak w przypadku Ghosta 11, „młodszy brat” to obuwie typowo treningowe przeznaczone do intensywnej pracy w zróżnicowanym terenie. Posiadają świetną amortyzację co czuć z każdym przetaczaniem stopy. Stworzone z myślą o częstych treningach, bieganiu na co dzień po twardych nawierzchniach typu asfalt. Zaprojektowane dla osób o neutralnym typie stopy szukających skutecznej ochrony i miękkości.

CHOLEWKA I WYGLĄD Cholewka, zrobiona z komfortowo przewiewnej siateczki z użyciem ulepszonej technologii 3D Fit Print. Zapewnia ona świetną cyrkulację powietrza i odprowadzanie wilgoci, a dodane bezszwowe nakładki znacząco poprawiają dopasowanie. Atrakcyjny, odnowiony design doskonale wpisuje się w najnowsze trendy, a praktyczne właściwości techniczne tworzą buty na codzienne treningi dla osób poszukujących i ceniących sobie komfort biegu.

PODSUMOWUJĄC Nigdy jako zawodnik czy obecnie trener za bardzo nie zajmowałem się promocją szeroko rozumianych różnych produktów pro sportowych. Tak jest i tym razem. Nie mniej jednak z czystym sumieniem, jeśli szukacie dobrego obuwia do biegania to firmę Brooks i jej buty polecam zdecydowanie. Marka ta posiada naprawdę szeroki wachlarz obuwia w swojej ofercie i jestem przekonany, że każdy znajdzie dla siebie odpowiedni model.

Pamiętajcie, że buty biegowe to Nasz warsztat. Jeśli cenimy sobie komfort czy też brak kontuzji, dbajmy o niego i nie bójmy się w ten warsztat inwestować, a jestem przekonany, że nasza inwestycja szybko się zwróci! Powodzenia!